Foto: Pixabay Mówi się, że połowa właścicieli kotów i psów śpi ze swoimi pupilami, a druga połowa się do tego nie przyznaje. Badania naukowe są bardziej konkretne i raczej nie ma w nich miejsca na kłamstwa: ponad 60% osób mieszkających pod jednym dachem z kotem dzieli z nimi również łóżko. Nie wiadomo wprawdzie, czy jest to decyzja ich czy bardziej ich czworonogów, ale fakt pozostaje faktem: futrzaki mają wstęp wolny do naszych sypialni, a nawet na nasze poduszki. Spanie z kotem w jednym łóżku to bardziej reguła niż wyjątek. Czy jest to zatem wyjątkowo niezdrowe czy przeciwnie: niesie ze sobą wyjątkowe korzyści? » Kochasz zwierzęta? A byłaś już we wrocławskim zoo? Kliknij i przeczytaj, dlaczego warto się tam wybrać bez względu na pogodę i porę roku! Nasuwa się jednak pytanie: czy takie połączenie jest zdrowe? Czy wpuszczając kota do naszego łóżka, zapewniamy sobie tylko miłe i ciepłe towarzystwo, czy może narażamy się na niebezpieczeństwo? Wiadomo, że zwierzęta mogą być źródłem wielu chorób – czy ryzyko zarażenia się nimi wzrasta, gdy śpimy w jednej pościeli z poczciwym mruczkiem? Mówiąc krótko: czy można spać z kotem w łóżku? Okazuje się, że taka pobłażliwość dla naszych (albo kocich) widzimisię ma sporo wad, z których nie każdy właściciel czworonoga zdaje sobie sprawę. A powinien, bo… 1. Koty powodują bezsenność2. W kotach „mieszkają” pasożyty3. Koty roznoszą choroby4. Koty są niebezpieczne dla alergików5. Spanie z kotem jest niehigieniczne6. Koty mogą powodować uduszenieSpanie z kotem ma działanie terapeutyczne! 1. Koty powodują bezsenność Miło jest zasypiać z miękkim futrzakiem wtulonym w nasz krzyż i cudownie go rozgrzewającym. Na tym jednak błogość zwykle się kończy, bo o ile koty rzeczywiście ułatwiają nam zasypianie, o tyle w nocy często całkiem skutecznie utrudniają nam sen. Walczą o miejsce na naszej poduszce, szturchając nas w głowę, albo wciskają w różne zakamarki (np. w zgięcia kolan), szukając przytulnego miejsca do spania. W jeszcze gorszej sytuacji są właścicielki więcej niż jednego mruczka, bo kociaki często nabierają w nocy ochoty na zabawę, zupełnie nie przejmując się, że gospodyni łóżka próbuje spać i niekoniecznie odpowiada jej fakt, że czworonożne łobuzy skaczą jej po głowie i plecach. Foto: Pixabay Nawet jeśli możemy poszczycić się wyjątkowo twardym snem, nocne kocie harce nie pozostają bez wpływu na jego jakość. Wcale bowiem nie musimy się całkowicie wybudzić, żeby rano czuć się niewyspanymi. Wystarczy, że nasz spokój w nocy będzie w jakiś sposób zakłócany, a trudniej będzie nam solidnie wypocząć. Wędrujące i skaczące po łóżku koty zaburzają rytm naszego snu, a jeśli będzie się to zdarzać często, możemy czuć się tak, jakbyśmy cierpiały na bezsenność. A to już bardzo poważna sprawa. » Jaki charakter mają poszczególne rasy kotów? Które lubią poszaleć, a które cały dzień wylegują się na kanapie? Poznaj naszą listę 6 ras kotów idealnych dla kobiety dojrzałej! 2. W kotach „mieszkają” pasożyty Zacznijmy od tego, co na zewnątrz. W miękkim, cieplutkim kocim futrze lubią kryć się pchły i kleszcze, które chętnie wykorzystają okazję i przewędrują w nocy ze zwierzaka na człowieka. Postarajmy się zatem, żeby nieproszeni goście nie mieli na naszych pupilów wstępu. Na szczęście w sklepach jest całkiem sporo różnych środków, które odstraszą intruzów i zabezpieczą nas przed pogryzieniem, a w dalszej perspektywie przed choćby zarażeniem groźną boreliozą. Zanim wpuścimy kota do naszego łóżka, upewnijmy się, że jest jedynym zwierzęciem, które do niego wejdzie… Nie możemy także zapominać, że pasożyty mogą gnieździć się także we wnętrzu kota. Szczególnie często dzieje się to w przypadku mruczków, które bez ograniczeń wychodzą na zewnątrz. Takie czworonogi należy regularnie, czyli mniej więcej co 3 miesiące, odrobaczać. I nawet stosując tę zasadę, dobrze by było jednak zrezygnować z zapraszania kotów do łóżka. » Kleszcze, komary, pająki, osy… Czy wiesz, jak się przed nimi chronić? Dowiedz się, jak rozpoznawać ukąszenia owadów oraz jak ich unikać i leczyć! 3. Koty roznoszą choroby Pierwsza przychodzi nam na myśl toksoplazmoza. Rzeczywiście, z jej powodu ze spania z kotem powinny zrezygnować kobiety w ciąży i te, które ciążę planują. Pamiętajmy jednak, że po pierwsze – toksoplazmozą można zarazić się również choćby jedząc nieumyte warzywa, a po drugie – nie jest to jedyna choroba, jaką mogą nam „sprzedać” nasi pupile. Szczególnie kłopotliwe są choroby skórne, np. grzybica czy świerzbowiec, dlatego upewnijmy się, że nasz zwierzak jest zdrowy, zanim pozwolimy mu z nami spać. 4. Koty są niebezpieczne dla alergików Tutaj chyba nie trzeba komentarza. Lepiej nie i koniec. Po co kusić los? Antyalergiczne, łatwe w czyszczeniu materace i pościel to dobre rozwiązanie dla osób cierpiących na różne uczulenia. Nie zmienia to jednak faktu, że nawet jeśli zaopatrzą się one w takie udogodnienia, nie powinny spać z kotami w łóżku. » Masz psa? W takim razie koniecznie przeczytaj, jakie jedzenie pod żadnym pozorem nie powinno stanowić elementu jego diety! 5. Spanie z kotem jest niehigieniczne Prawdopodobnie ten właśnie argument najczęściej wysuwają zdeklarowani przeciwnicy spania ze zwierzętami w jednym łóżku. Trudno się z nim nie zgodzić. Koty, które często wychodzą na spacery, siłą rzeczy wnoszą do naszej pościeli sporo brudu. Zresztą, wcale nie muszą bywać na zewnątrz – wystarczy, że zgubią w łóżku trochę zakurzonej sierści, która jest doskonałą pożywką dla roztoczy. Foto: Pixabay 6. Koty mogą powodować uduszenie Oczywiście nie zrobią tego celowo. Szkopuł w tym, że kociaki uwielbiają kokosić się na naszych poduszkach i wtulać się w nasze głowy. Co tam wtulać, one najchętniej weszłyby nam na głowę! O ile jednak nawyk ten jest dla zdrowej, dorosłej osoby po prostu irytujący, o tyle dla dziecka czy naszego schorowanego, osłabionego, starszego rodzica może być śmiertelnie niebezpieczny. Leżący na ich głowach kot może zwyczajnie odciąć dopływ powietrza, a oni mogą nie mieć siły, żeby się wyswobodzić. Koty nie zrobią nam krzywdy podczas snu celowo. Jednak gdy pozwolimy im spać z dziećmi lub słabymi, chorymi osobami, nietrudno o nieszczęśliwy wypadek. Jak widać, spanie z kotem ma sporo wad. Czasem można na nie przymknąć oko, kiedy indziej można próbować im zapobiegać, w jeszcze innych przypadkach lepiej nie brać kota do łóżka w ogóle. Jest jednak jeden bardzo istotny powód, dla którego warto spać z kotem. Jeśli bowiem jest zdrowy, zadbany i dobrze wychowany, to… Spanie z kotem ma działanie terapeutyczne! Bliskość naszego pupila w nocy umacnia naszą przyjaźń. Poza tym wtulone w człowieka zwierzę pozwala mu się wyciszyć i uspokoić oddech przed zaśnięciem. Dzięki mruczącym koło naszego ucha kotom jesteśmy mniej zestresowane, a jeśli cierpimy na jakieś choroby, możemy szybciej wyzdrowieć. Rachunek jest prosty: 6 wad przeciwko jednej zalecie. Niby przeważają głosy przeciwko spaniu z kotem w jednym łóżku. Czy jednak na pewno wszystkie te argumenty mają tę samą wagę? Jakie jest wasze zdanie? Foto: Pixabay » A może wolisz psy? Jeśli tak, to kliknij i poznaj 15 ras psów dla dojrzałych (i wymagających) kobiet! Oceń post [Głosów: 38 Średnia:
ja wolę mieć kota zamiast zwierzaka , ponieważ są o wiele mniej wymagające i wymagają mniej konserwacji. kocham wszystkie zwierzęta, ale psy wymagają dużo więcej troski i uwagi. domyślam się, że to jest powód, dla którego większość ludzi wybiera psy niż koty, poza prostymi preferencjami, zasadami mieszkania czy czymś takim.
data publikacji: 11:00 ten tekst przeczytasz w 8 minut Kot, zwłaszcza w czasie pandemii, może być bardzo pożytecznym towarzyszem człowieka w domu. Koty pomagają zmniejszyć stres, obniżają ryzyko zawału, bywają pomocne w terapii u osób ze spektrum autyzmu. – Kontakt z miękkim futrem i plastycznym ciałem kota, pobudza nasz układ nerwowy i powoduje wydzielanie hormonów szczęścia – mówi Aleksandra Matylla, kocia behawiorystka i felinoterapeutka. aesthetica / Shutterstock Potrzebujesz porady? Umów e-wizytę 459 lekarzy teraz online Kot w domu. Dlaczego warto mieć kota? Kot zmniejsza stres u człowieka Koty a alergia Koty a osoby ze spektrum autyzmu Mruczenie kota - co to oznacza? 17 lutego obchodzimy Światowy Dzień Kota Obecność kota jest wyciszająca. Kontakt z kotem pozwala zmniejszyć stres. Nie udało się jednak do tej pory naukowo dowieść terapeutycznego wpływu kociego mruczenia na samopoczucie człowieka Leczniczy jest też dotyk kota. Kocia sierść jest najonizowana ujemnie, a miejsca chorobowe u człowieka dodatnio. Gdy kładziemy kota w takim miejscu, czujemy ulgę, bo te jony się wzajemnie neutralizują – przekonuje felinoterapeutka, Aleksandra Matylla Stała obecność kota w pobliżu sprawia, że spada nam poziom cholesterolu we krwi, obniża się ryzyko zawału Sprawdź swój stan zdrowia. Wystarczy odpowiedzieć na te pytania Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Kot w domu. Dlaczego warto mieć kota? Adrian Dąbek, Dlaczego warto mieć kota? Aleksandra Matylla: Z tego samego powodu, z którego warto mieć zwierzęta towarzyszące w domu. Kontakt ze zwierzęciem, czy to z kotem, czy z psem, działa bardzo rozwijająco u człowieka. Widać to zwłaszcza u dzieci. Wywołuje empatię, poczucie obowiązku wobec innej istoty, delikatność, subtelność. Koty może nawet bardziej się do tego nadają niż psy, bo są istotami cichymi, lubiącymi spokój, lubiącymi, kiedy wszystko dzieje się bardzo powoli, bez gwałtownych zachowań. Na pewno obecność kota jest bardzo mocno wyciszająca. Kot jest wdzięcznym, nienachalnym towarzyszem, fajnie działa na poczucie samotności, wyizolowania. Zresztą to było bardzo dobrze widać w czasie pandemii. Sam mogę powiedzieć, że bez kotów czy w ogóle innych stworzeń, w tych ostatnich dziwnych pandemicznych czasach byłoby nam znacznie trudniej. Dla kotów to też była bardzo duża zmiana. Nie wszystkie koty sobie radziły z tym, że w domach, gdzie wcześniej przez większość dnia była cisza i spokój, nagle przez cały czas funkcjonowali ludzie. Ale w czasie pandemii pojawiła się ogromna liczba adopcji i zakupów kotów, bardzo dużo ludzi postanowiło przygarnąć pod swój dach koty. Podświadomie szukamy tego towarzystwa. Jest przyjemnie, kiedy dom nie jest pusty, kiedy mamy dodatkowe zajęcie wynagrodzone ciepłym mruczącym okładem na kolanach. Zwierzę, nie tylko koty, jest lekarstwem na dużo trudów, jakie ostatnio nas spotykały. Panicznie boją się kotów, szczególnie czarnych. Skąd się bierze ailurofobia? Kot zmniejsza stres u człowieka Mówi się, że kot zmniejsza stres u ludzi. Jak to działa? Mechanizmów jest kilka. Pierwszy jest związany z tym, że obecność kota jest wyciszająca. Kot jest nienarzucającą się osobowością, lubiącą ciszę i na nas działa w taki sposób taki mocno kojący. Ale są też działania biomechaniczne, które odbywają się w naszym ciele w momencie, gdy mamy kontakt z kotem. To się odbywa na różnych płaszczyznach. Sam fakt, że kota się dotyka i ma się kontakt z jego miękkim futrem i plastycznym, elastycznym ciałem, pobudza nasz układ nerwowy i powoduje wydzielanie hormonów szczęścia, przede wszystkim serotoniny. Jednocześnie hamuje wydzielanie hormonu stresu, jakim jest kortyzol. Redakcja poleca: Stres - jak mu zapobiegać? W badaniach również zauważono, że obcowanie z kotem obniża poziom cholesterolu we krwi. U osób, które mają z kotami stałą styczność, mieszkają z nimi pod jednym dachem, zmniejsza się o kilka punktów procentowych prawdopodobieństwo zawału czy innych chorób miażdżycowych. Mamy więc do czynienia z oddziaływanie emocjonalnym, jak i biologicznym. W kontakcie z futrzakiem zachodzą w nas procesy, które pozytywnie wpływają na nasze zdrowie. Dalsza część tekstu znajduje się pod materiałem wideo. Koty a alergia Kot też potrafi ograniczyć alergię u człowieka, choć powszechnie się uważa, że koty mogą ją jedynie nasilać. Wczesne wystawienie na działanie alergenu zawartego w kociej ślinie (bo nie uczula nas sierść kota, tylko wszelkie wydzieliny, w tym ślina, która się roznosi na sierści), powoduje, że organizm się uodparnia. Reakcje alergiczne związane z kontaktem ze zwierzętami na ogół pojawiają się u dzieci w wieku wczesnoprzedszkolnym, wieku od trzech do pięciu lat. Więc jeżeli dziecko ma kontakt z kotem wcześniej, to często jego organizm się uodparnia, ma na tyle dużą ekspozycję na ten alergen, że w momencie, kiedy wchodzi w wiek, kiedy ta alergia mogłaby się pojawić, to organizm jest na tyle przyzwyczajony, że alergia się nie pojawia. U osób dorosłych bywa różnie. Niektóre koty uczulają nas bardziej, inne mniej. Mój mąż na przykład całe życie był alergikiem, nie mógł mieć żadnego zwierzaka w domu. Jak się u nas pojawiła pierwsza kotka, to w magiczny sposób mężowi przeszło. Potem pojawiały się kolejne koty, w tej chwili mamy cztery i na żadnego mój mąż nie ma reakcji alergicznej. Podejrzewam, że to jest kwestia jakiejś adaptacji. Dowiedz się więcej: Psy i koty mogą zmniejszać ryzyko alergii u dzieci Co warto dodać, bodaj w 2019 r. przeprowadzono badania na osobach cierpiących na astmę, które wykazały, że obecność kota w domu nie powoduje zwiększenia objawów astmy, oczywiście w sytuacji, kiedy astma jest leczona. Bo wiadomo, że jak się odstawi leki, to wtedy jakaś reakcja może wystąpić. Trudniej jest oddychać powietrzem, w którym fruwają kocia sierść czy jakieś wydzieliny. Przy normalnie prowadzonej terapii, obecność zwierzaka nie wpływa na zaostrzenie objawów. Kot sam w sobie nie jest czynnikiem wywołującym reakcję alergiczną czy astmatyczną. Koty a osoby ze spektrum autyzmu Kot jest ponoć bardzo pomocny przy zaburzeniach neurologicznych. Kot się przede wszystkim sprawdza przy osobach ze spektrum autyzmu. To się pojawiło zupełnie przypadkowo, gdy – o ile dobrze pamiętam – w brazylijskim szpitalu psychiatrycznym zaplątał się kot i zaczął tam rezydować. I okazało się, że jego obecność ma bardzo pozytywny wpływ na otwieranie się na świat tamtejszych pacjentów. Jedna z lekarek zaczęła wykorzystywać koty w roli terapeutów. Bo kot przez swoją nienarzucającą się osobowość, zupełnie inną niż pies, zachęca do kontaktu te osoby, których bezpośredni kontakt mocno onieśmiela. Dzieci ze spektrum autyzmu mają kłopot z nawiązaniem relacji z drugim człowiekiem. Im dużo łatwiej przychodzi przeniesienie danych zachowań na relacje ze zwierzęciem, które oczekuje aktywności od człowieka, a samo nie podejmuje żadnych działań. Są oczywiście koty, które pchają się na kolana, ale dużo jest takich, które usiądą i będą patrzeć. Rasy kota domowego Źródło: PAP Infografika Na tym właśnie polega różnica między dogoterapią a felinoterapią. W tej drugiej kot jest tylko dodatkiem, nie wykonujemy z nim żadnych konkretnych ćwiczeń, jak w przypadku psa, tylko chodzi o samą obecność. Kot przykuwa uwagę osoby chorej i determinuje do działania. I tam, gdzie jest trudność w nawiązaniu kontaktu, to kot niejako wypełnia lukę między terapeutą a osobą chorą. Mruczenie kota - co to oznacza? Mówi się też, że mruczenie kota ma właściwości terapeutyczne czy wręcz lecznicze. I tak, i nie. Nie ma badań, które by jednoznacznie potwierdzały teorie o tym, że mruczenie działa na człowieka. Dużo lepiej wiemy, jak mruczenie wpływa na samego kota. I czasem próbujemy przenosić te działania na relacje z człowiekiem. Mruczenie nie jest u kota intencjonalne. Jest rodzajem odruchu, który się pojawia zarówno w sytuacjach, gdy kot jest zrelaksowany, na przykład w momencie, gdy przychodzi się przytulić, ale też w sytuacjach bólu, choroby czy nawet śmierci. Jaki jest dokładny proces powstawania tego mruczenia, to wciąż jedna z tajemnic. To jest najprawdopodobniej skurcz mięśni krtani, przy których kot normalnie oddycha. I to obkurczanie mięśni, do 30 razy na sekundę, powoduje, że z kota wydobywa się ten charakterystyczny dźwięk. Przeczytaj także: Ile zwierząt domowych choruje na COVID-19? Czy mogą przenosić wirusa na ludzi? I częstotliwości tego dźwięku działają terapeutycznie na kota. Szybciej się regeneruje, szybciej się leczy, wpływa to nawet na gęstość kości, które się szybciej leczą. Ale potwierdzenia, że tak samo działa to na ludzi, nie ma. Tylko przypuszczenia. Jeżeli chodzi o terapeutyczne działanie dotyku kota, to zachodzi inne zjawisko. Kocia sierść jest najonizowana ujemnie, a miejsca chorobowe u człowieka dodatnio. I gdy kładziemy kota w takim miejscu, to czujemy ulgę, bo te jony się wzajemnie neutralizują. Dalsza część tekstu znajduje się pod materiałem wideo. Wracając jednak do tego mruczenia. Ten dźwięk nas niesamowicie relaksuje. Częstotliwość mruczenia wprowadza nas w stan uspokojenia, akcja serca się uspokaja, może się obniżyć ciśnienie krwi. Ale związku między mruczeniem a leczeniem stanów chorobowych u ludzi nie ma, a dokładniej – nie został jeszcze należycie zbadany. Aczkolwiek raczej nie jest tak, że jak położymy mruczącego kota na złamaną nogę, to ta noga się szybciej zagoi. Widać to wyraźnie w reklamach z udziałem kotów. Zawsze słuchać mruczenie, co ma oznaczać, że wszyscy są zadowoleni. I kot, i człowiek. Ale są też sytuacje, że koty mruczą w momencie, gdy są chore. I trzeba zdawać sobie sprawę, że jak kot zaczyna nam mruczeć w dziwnych okolicznościach, wcześniej niespotykanych, to może być sygnał nie tego, że wyjątkowo dobrze mu się leży na parapecie, tylko dlatego, że tam sobie znalazł schronienie, bo coś go boli. Dla czujnego opiekuna to powinno być sygnałem, że być może trzeba z kotem do lekarza. Chcę na koniec podkreślić coś ważnego. Żeby nasza relacja z kotem działała na nas terapeutycznie, to nasz kot musi być zdrowy. I na ciele, i na umyśle. Jako behawiorysta, osoba jeżdżąca do ludzi, którzy mają kota z problemami, widzę bardzo dużo frustracji u takich opiekunów. Zresztą sama mam takie koty, gdzie każdemu coś dolega. I jeżeli kot ma zapaść zdrowotną albo jest poddany stresowi, czyli jego potrzeby nie są spełnione, to taki kot nie będzie działał terapeutycznie, bo sam nie będzie się dobrze czuł. To jest bardzo ważne. To jest działanie obopólne. Jeżeli chcemy, żeby kot działał na nas dobrze, to sami musimy zadbać o niego. Zwierzę to nie mebel. Czasem wymaga dużo zachodu. Zachęcamy do posłuchania najnowszego odcinka podcastu RESET. Tym razem rozmawiałyśmy o suplementacji. Na czym polega ich fenomen? Jak ją stosować, by sobie pomóc, a nie zaszkodzić? Na co warto zwrócić uwagę w suplementacji przy problemach z tarczycą? Dlaczego trzeba uważać na biotynę? O tym i o wielu innych rzeczach usłyszysz poniżej. Redakcja poleca: Siedem chorób, którymi możemy zarazić się od kota Czy psy i koty mogą zarazić się koronawirusem SARS-CoV-2? O czym muszą pamiętać właściciele psów i kotów w dobie koronawirusa? stres Alergia na kota sierść kota alergie pandemia Świeżo upieczeni ojcowie wydzielają hormon miłości Oksytocyna, nazywana hormonem miłości lub zaufania, odpowiada za tworzenie się więzi matki z nowo narodzonym dzieckiem. Naukowcy wykazali, że panowie, którzy... Upośledzenie wydzielania łez Upośledzenie wydzielania łez jest przyczyną przykrych dolegliwości, spowodowanych wysychaniem spojówek i rogówki oraz pozbawionych naturalnej ochrony przez łzy.... Helena Żygulska-Mach Choroba kociego pazura Choroba kociego pazura to choroba odzwierzęca spowodowana bakteriami Gram-ujemnymi, które przedostają się do organizmu na skutek zadrapania. Nosicielami bakterii... Alergia na kota - przyczyny, objawy. Jak leczyć alergię na kota? Alergia na kota to reakcja uczuleniowa spowodowana nietolerancją na wydzielinę znajdującą się w sierści oraz w ślinie kotów. Alergia na kota może mieć różny... Jak często prać pościel? Możesz być zaskoczony Nasza pościel to miejsce, w którym rozwijają się groźne alergeny — bakterie, roztocza i grzyby. Dochodzi do tego także sierść domowych zwierząt. Dlatego pościel... Boże Narodzenie to koszmar dla alergików. Nawet ubieranie choinki może być groźne Zwyczaje bożonarodzeniowe to długoletnia i piękna tradycja, dlatego nie wyobrażamy sobie tych świąt bez pachnącej choinki i smakowitego karpia czy makowca na... Monika Zieleniewska Jak często latem zmieniać pościel? Te rady ekspertów lepiej zapamiętać Pościel to siedlisko wielu bakterii, roztoczy i grzybów. Ich nagromadzenie może prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych. Eksperci radzą, żeby latem zmieniać... Alergolog: coraz większy problem z kwalifikacją do szczepień przeciw COVID-19 Jest coraz większy problem z kwalifikacją do szczepień. Im więcej osób zarejestrowanych, tym więcej skierowań na konsultacje z alergologiem - uważa małopolska... PAP Pięć błędów, które pogarszają stan skóry wrażliwej i skłonnej do alergii Błędy w pielęgnacji skóry, mogą powodować nie tylko jej wysuszenie, ale i przyspieszyć pojawienie się zmarszczek, alergii i zaczerwienień. Jak dobrać kosmetyki do... Kalendarz pylenia. Co pyli w kwietniu? Kwiecień to okres intensywnego pylenia brzozy, jednego z najbardziej uczulających drzew. Pyłki tego drzewa są obecne w powietrzu przez cały miesiąc. W kwietniu...Czy lepiej jest mieć kota, czy może psa, a może i jedno, i drugie? Obydwa gatunki tak bardzo różnią się od siebie, że naprawdę trudno je ze sobą porównywać. Spróbujmy jednak to zrobić. Oczywiście bez oceniania. Na początek proponuję zwrócić uwagę na najbardziej istotne różnice w opiece nad kotami i psami. Żywienia kota i psa Na zdj. kadr z serialu „Sabrina, nastoletnia czarownica”, reż. Nell Scovell Sabrina: Bawisz się kłębkiem wełny? Kot Salem: Mam swoje potrzeby. „Sabrina, nastoletnia czarownica” Pod jednym z wpisów przyznałam Wam się, że w kwestii kotów mam kiepskie statystyki – na cztery dotychczasowe koty aż trzy uciekły, a czwarty zwariował. Wywołana do tablicy, czuję się w obowiązku szerzej o tym Wam opowiedzieć. Otóż mój pierwszy kot miał na imię Szogun. Zważcie proszę, że jako humanistka przywiązuję do imion duże znaczenie, toteż i Szogun nie wziął się znikąd. Złoty był z niego chłopak, ale szalał za dwóch. Jak było w domu coś, co można było stłuc albo poszarpać, to wiadomo było, że Szogun to zrobi. Do tego znakomicie znał się na desiginie i podzielał mój wstręt do żyrandola z wiatrakiem, jaki w salonie zamontowali rodzice. Wystarczyło go włączyć, żeby kot wpadał w szał. Ja również, ale ja przy tym nikogo nie gryzłam. Powiecie: koty nie gryzą. AKURAT. Szogun doskonale znał się także na ludziach. Nielubianemu wujkowi tak zharatał na imieninach rękę, że biedak przez całą imprezę wstydził się nam pokazać. Trzymał ją tak krwawiącą w kieszeni. Wiem, że to mało zabawne, ale jak jest się dzieckiem i nie lubi się wujka, to naprawdę, nie takich rzeczy potrafi mu się życzyć. Szogun był jednak kotem podwórkowym, to jest takim, który pewnego dnia wychodzi na podwórko i nigdy więcej nie wraca. Później był Romek. I nawet nie myślcie, że to ja go tak nazwałam. Romek nazywał się naprawdę Romeo i był kotem zza płotu. Tyle, że mało chcianym, bo jego matka była dosyć rozwiązła. Romka wzięłam więc ja, ale zanim, to dzieci zdążyły go ochrzcić. Ja tylko przystałam na to plebejskie imię, co odbiłam sobie później na Gracji. W każdym razie, Romek był tym typem kota, który nie schodzi człowiekowi z kolan. Cudowna sprawa, przez chwilę można czuć się kochanym. Tyle, że pewnego jesiennego dnia Romek także wyszedł i już nie wrócił. Później była Gracja. Czyli kot, jakiego dostałam na 18. urodziny od mojego ówczesnego faceta. Zajebiście brzydki (kot, nie facet), profesjonalnie to się nazywa chyba pers szylkretowy. Trochę czarny, trochę szary, a trochę jeszcze brązowy. Czyli generalnie jakby ktoś Wam kota przez komin przepuścił i jeszcze błotem obrzucił. Na Grację miałam plan, miała być cudowna, romantyczna i wiecznie śpiąca. Ale Gracja uznała, że chyba mnie popierdoliło, bo była dokładnie odwrotna. Do tego wprowadziła nam w domu taki terror, że strach było wyjść na korytarz. Tak, to ten typ kota-mordercy, który wskakuje na szafę i rzuca Ci się na plecy, kiedy tylko przechodzisz. I nie, nie w przypływie czułości. Jedno, co miałyśmy wspólne, to wrodzoną niechęć do sobotniego sprzątania. Wystarczyło włączyć przy niej odkurzacz, a nie wiadomo było, którym oknem uciekać. Gracja jednak zwariowała. Doszła do smutnego etapu, w którym demolowała nas psychicznie i fizycznie, a siebie przy okazji. Trafiła na wieś, do znajomych wujka. Chociaż mam podejrzenia, że tak naprawdę rodzice posłali ją wtedy na zgoła inny, niźli wiejski świat. A potem był jeszcze Jorik. W zasadzie, Jorik wcale nie uciekł. Jorik został wysiedlony. Tyle, że jemu naprawdę trafił się raj. A imię dostał na cześć Augusta Strindberga, takiego szwedzkiego autora dramatów. Nie pamiętam już, czy facet miał tak na drugie, czy nazwał tak któregoś z bohaterów. Poza tym Yorick był też u Szekspira, nie było opcji, żeby kota nazwać inaczej. Bo wiecie, byłam wtedy polonistką – formalnie, jak i mentalnie. Przygoda z Jorikiem zaczęła się jeszcze na studiach. Mieszkałam wtedy we Wrocławiu, dzieliłam pokój ze słodką dziewczynką, która sama była jak mały, piszczący kotek. Przygarnęła niemotę na kilka tygodni, bo akurat zbliżała się sesja i potrzebowała dla siebie zajęcia. Zaraz po egzaminach nadeszły jednak wakacje, a wiadomo, co małe, słodkie dziewczynki robią z kotkami, które psują im wakacyjne plany. Dziewczynka zaproponowała wtedy, że najprościej będzie go uśpić. Albo oddać do schroniska, ale w schroniskach jest jednak brudno i biednie, więc uśpienie to opcja w sam raz. Pominę już szczegóły odnośnie dyskusji, jaka wtedy się między nami wywiązała. Dość wspomnieć, że z dziewczynką nie widziałam się od tamtej pory (a minęło z osiem chyba lat), a kot został i miał się dobrze. Znalazłam nam więc inną dziewczynkę i wspólnie zamieszkaliśmy z trzema chłopakami z polibudy i naprawdę, dla nas wszystkich to był wtedy raj. Ale wiecie, jak to jest z rajem – prędzej czy później ktoś Was z niego wyrzuci. W każdym razie, nadszedł czas przeprowadzek. Po którymś przemieszczeniu z rzędu Jorik pojechał na święta do dziewczynki mamy. Polubili się i tak już zostali. Żyją ze sobą już dobrych kilka lat, a mnie tylko czasem było za nim tęskno i żal. Ale wiecie, jak mówią. Jeśli kochasz, pozwalasz odejść. Teraz sami widzicie, dlaczego przed piątym kotem się jednak wstrzymuję. Nawet faceci rzucali mnie rzadziej! ;-) Jak Przyzwyczaić Kota do Kota – Unikalne Sposoby na Wprowadzenie Drugiego Kota do Domu; Dlaczego lepiej mieć psa niż męża; Dlaczego pies ssie koc – Niesamowite powody! Jak pogodzić psa z kotem? Jak Namalować Kota – 100% Unikalny Przewodnik dla Kreatywnych 5 powodów, dla których warto mieć kota Koty wpływają na wiele różnych aspektów życia ich właścicieli, szczególnie mocno oddziałując na zdrowie, kondycję psychiczną i stan emocjonalny. Mogą też sprawić, że Twoje dziecko zacznie częściej pojawiać się w szkole. Przedstawiamy 5 spośród wielu powodów, dla których warto mieć w domu kota. Zdrowie w lepszej kondycji Badania Centrum WALTHAM® wykazały, że dbając o formę naszego pupila, jednocześnie poprawiamy stan naszego zdrowia. Opieka nad kotem nie wymaga co prawda długich spacerów, jednak kot stymuluje swoich opiekunów do większej aktywności fizycznej w porównaniu do osób nie posiadających zwierząt. Dodatkowo, głęboka emocjonalna więź między kotem, a jego właścicielem ma pozytywny wpływ na ludzką psychikę i po prostu poprawia nastrój. - Badacze z Centrum WALTHAM® we współpracy z University of Maryland odkryli, że obecność kota w domu pomaga obniżyć ciśnienie krwi u jego właściciela. Zwierzęta wpływają pozytywnie także na jakość i długość snu. To są podstawowe powody, dla których warto mieć kota – komentuje dr Michał Ceregrzyn, Kierownik Naukowy ds. Żywienia Zwierząt Mars Polska. Wyższa samoocena Wyniki badań pokazały, że związek emocjonalny z naszym pupilem może przerodzić się w bardzo głęboką relację. Zdarza się, że kot znaczy dla nas tak wiele, że jesteśmy gotowi zmienić dla niego miejsce zamieszkania czy pracę, zrezygnować z wakacji, a nawet partnera, który nie polubił naszego pupila. - Dlaczego koty są dla nas tak ważne? Opieka nad kotem zaspokaja jedną z podstawowych, ludzkich potrzeb – bycia dla kogoś ważnym i potrzebnym. Ma to szczególne znaczenie w przypadku osób samotnych czy starszych. Kot może stać się dobrym pretekstem do nawiązywania kontaktów z innymi ludźmi, w szczególności miłośnikami kotów, na przykład podczas wizyty u lekarza weterynarii czy w sklepie zoologicznym lub podczas zwykłych prac w ogrodzie – podkreśla Michał Ceregrzyn. Wsparcie w sytuacjach stresowych Wsparcie, jakiego kot dostarcza w trudnych momentach, związanych z podwyższonym poziomem stresu, jak poważna choroba czy utrata pracy, można porównać z wsparciem uzyskanym od partnera lub przyjaciela. - Kontakt ze zwierzętami obniża poziom kortyzolu (hormonu stresu) w ludzkim organizmie. Obecność kota w domu może być bardzo pomocna w ciężkich sytuacjach życiowych zarówno dla dorosłych jak i dla dzieci dzięki bezwarunkowej akceptacji i wsparciu, jakie może dać tylko kot – dodaje Michał Ceregrzyn. Poza tym konieczność opieki nad kotem często zmusza nas do skupienia się na codziennych obowiązkach, pozwalając oderwać się od gnębiących nas problemów. Polecamy: Rasy kotów o dzikim wyglądzie Lepsza odporność naszych dzieci? Jak wykazały badania przeprowadzone, zwierzęta wpływają pozytywnie także na rozwijający się układ odpornościowy dziecka, na przykład poprzez zmniejszenie częstotliwości występowania reakcji alergicznych. - Dzieci w wieku od 5 do 7 lat, wychowujące się w towarzystwie zwierząt, opuszczają zajęcia w szkole z powodu choroby średnio o 3 tygodnie mniej w ciągu roku w porównaniu z pozostałymi dziećmi– informuje Michał Ceregrzyn. Należy pamiętać, że gdy u dziecka wychowującego się z kotem występują objawy alergii, nie powinniśmy pochopnie podejmować decyzji o pozbyciu się zwierzaka przed wykonaniem testów alergicznych. Tylko na ich podstawie lekarz może zdiagnozować uczulenie na koty. Warto zaznaczyć, że sierść nie jest głównym czynnikiem uczulającym. Najsilniejsze działanie uczulające mają drobiny naskórka unoszące się w powietrzu, które mogą wywoływać reakcje alergiczne. Nieskomplikowana relacja emocjonalna Koty to często jedyni towarzysze dzieci dotkniętych autyzmem lub osób cierpiących na starczą demencję. - Kontakt z kotami ma walory terapeutyczne. W przypadku osób, które mają problemy z nawiązywaniem relacji z innymi kontakt ze zwierzętami pozwala rozwijać odruchy prospołeczne – tłumaczy Michał Ceregrzyn. Relacja emocjonalna z kotem jest nieskomplikowana – zwierze wysyła jasne sygnały i dlatego łatwo rozpoznać, czy kogoś polubiło. Koty są często niezastąpione w najtrudniejszych sytuacjach, gdy ludzka przyjaźń zwyczajnie zawodzi. Zobacz także: Dlaczego koty ukrywają ból? riynM.